Zapach szarości
jak co dzień gonię nikły cel
tak, jak co dzień gubię się
mam wciąż nadzieję
że przebudzę się

gdzieś za zakrętem ogród jest
tam, jak co dzień chowam się
jest mym azylem
kiedy boję się

sam, tak już od lat
jak marny cień
oszukuje się…
wciąż nie było dnia
który by mógł
przybliżyć cel

już brak mi tchu by dalej iść
tak, jak co dzień dusze się
zapach szarości
tak przytłacza mnie