Trzy słowa...
mogłeś dać piękno strof
a rozdajesz tylko lęk…
mogłeś być nowym dniem
światłem pośród mroku…

ciągle słyszę, że ty…
nie potrafisz tak żyć
prosząc o zbawienie…

nie chce już
słuchać bzdur
o twych wszystkich cudach…

sam…
nie zatrzymam rzeki
czarnych kłamstw…

ja…
nie rozumiem
twoich głośnych skarg…

gdzie…
mogę z tobą stanąć
twarzą w twarz…
jak…
mam zatrzymać
potok czarnych kłamstw…

mogłeś być jednym z tych
co zmieniają słowa w cud…
mogłeś być władcą łez
głosem i sumieniem…

już nie wierzę, że ty…
potrafisz inaczej żyć
niż klęcząc przed mamoną…

brak mi tchu
gdy słucham bzdur
o tych wszystkich cudach…