Nibyraj
zamykam siebie w sobie
by już nie widzieć łez
potoków zwykłych ludzi…
jak dziwnie modlą się

jak dziwnie pieszczą słowa
którymi krzyczy strach!
jak serca kryją w dłoniach
gdy wszystko mija…

ja dam wam znak…

dosyć już!
piekła na ziemi starczy…
ile tak można bez sensu walczyć?
ile jeszcze?

ile potrzeba krwi by wybaczyć?
ile dziecięcych łez…
słów rozpaczy??
ile jeszcze?

odchodzę stąd w niechęci
nie ma tu dla mnie nic
bezbarwne twarze śmierci
już nie potrafią żyć…

znów piszą nowe hymny
znów słyszę wrogi śpiew
znów serca kryją w dłoniach
gdy wszystko mija…

ja dam wam znak…