Absinth
kiedyś minie czas
i pustych szklanek dźwięk
ogień spali sen
cień przebudzi lęk
stajesz tu i wiem
nie będzie więcej szans
zabij mnie ten raz
proszę cię...

jak kukiełka w chorych rękach
klękam choć serce nie klęka
jak szaleniec zbieram twarze
z nich buduje swe ołtarze
przyjdzie świt a z nim sumienie
... nie krzycz teraz nic nie zmienię
cierń tu wije się łagodnie
słodko szepcze... wracaj do mnie...

ciągle tylko ja
nic nie zmienia się
gubię każdy śmiech
trawie każdy gest
nie ma już za wiele chwil
gdy poznaję cię
zabij mnie ten raz
proszę cię...

płynę poprzez dzień
i pełnych szklanek dźwięk
zabij mnie ten raz
proszę cię...