Miasto gniewu
tu nie ma takich cudów
jak zamknięty w kuli czas
na zawsze mój na zawsze tu
nikt nic nie powie…

może popełniam błąd
nie wyjeżdżając stąd
pewnie tu gdzieś o krok
lepiej jest

gryzę aż czuję krew
ulicą płynie zmierzch
to pępowiny sznur
trzyma mnie

na zawsze twój na zawsze tu
w jedynym z miejsc gdzie budzę się…

już nie próbuję żadnych dróg
nie ma znaczenia eden u mych stóp
tu zamknę oczy, tu mój mur
tym się zachwycam, moim azylem tu…

nie pytaj mnie o powód
bo to nie najlepszy czas
jak zawsze gdy cholerny sznur
zbyt krótko trzyma…